niedziela, 30 grudnia 2012

[Recenzja] Etude House - Baking Powder Pore & BB Deep Cleansing Foam


Dziś zajmiemy się koreańskim żelem firmy Etude House, która jak informuje na swojej stronie, nazwę zaczerpnęła od wybitnego twórcy etiud Fryderyka Chopina, więc jest polski akcent ;)

Żel z proszkiem do pieczenia mnie bardzo zaintrygował, więc skuszona musiałam go mieć. A że akurat ze znajomymi robiłam małe koreańskie zakupy, także nic nie stało na przeszkodzie ^_^

Użycie:
- rano przy oczyszczaniu twarzy,
- czasem wieczorem, po zmyciu makijażu olejem z BU,
- jak podaje producent żele można także zmywać BB krem, osobiście wole powyższą opcję ;)

Wydajność:
- świetna, wystarczy tylko odrobina żelu, aby dokładnie umyć całą twarz,

Konsystencja i zapach:
- zapach jest bardzo przyjemny, lekko cytrusowy, wielki plus za to ;) sama przyjemność w używaniu ^^
- konsystencja typowa dla azjatyckich myjadeł, gęsta i zbita, zawiera także malutkie drobinki, które działają jako delikatny peeling,
w tyle iphone się gapi *_* jak widać po dłoni
 jestem wiecznym zmarzluchem ;)

Tu żel lekko rozbabrany, gdy się dobrze przypatrzymy
dostrzeżemy małe drobinki.


Opakowanie:
- duża tuba, bardzo wygodna w użyciu, można kontrolować dozowanie produktu, oprócz tego oczywiście design prześliczny jak na Etude House przystało ;)
- jedyny minus to nieprzezroczyste opakowanie, przez co nie widać ile produktu nam zostało,

Skład:




Próbowałam chyba tysiąc różnych ujęć, jednak nie mogłam "objąć" całego składu, więc wyszło takie cuś.
W każdym razie aktywnym składnikiem jest proszek do pieczenia, który ma za zadanie wniknąć głęboko w pory i je oczyścić.
Przepiękny zapach żelu zawdzięczamy olejowi ze skórek cytryny i pomarańczy.

Działanie:
+ świetnie oczyszcza i odświeża skórę.
+ cera po nim jest promienna i dokładnie oczyszczona (uczucie towarzyszące przy zmywaniu żelu jest podobne do czarnego mydła, z tego co się doczytałam proszek do pieczenia ma odczyn zasadowy, więc efekt siłą rzeczy jest podobny),
+ nie ściąga (uczucie jest takie jak po zwykłym żelu), chyba że nałożymy go za dużo, wtedy możemy spowodować saharę ;),
+ zauważyłam zmniejszenie zaskórników,
+ zmniejsza przetłuszczanie cery w strefie T,
+ najfajniejszą cechą jest to, że odkąd go używam rzadziej mnie wysypuje, a jak już to są to niewielkie niespodzianki, które za pomocą innych specyfików szybko znikają ;)
+ bardzo wydajny (kupiłam w połowie września i przy codziennym używaniu zostało jeszcze ok 1/4 żelu ;)


Jedynym minusem, który na szczęście nie odnosi się do działania jest fakt, że gdy choć kropla żelu dostanie się do oka to jest armagedon, płacz, krzyk i zgrzytanie zębów. Ile razy myślałam, że mi gałka oczna z bólu wypłynie... ehhh, ale mimo wszystko warto ;) 
Poza tym producent uczciwe ostrzega na opakowaniu, że krople do oczu to nie są :)

Cena i dostępność:
I tu pies pogrzebany, dostępny jest bardzo łatwo jeśli mieszka się w Korei Południowej, ewentualnie okolicy ;/ Tutaj jedyną opcją jest eBay ewentualnie G-market (jeśli ktoś tam się orientuje -.-")
Na eBay'u u cosmetic.love (którego polecam, dużo próbek, szybka wysyłka ;) zapłaciłam za 150ml tubę 35zł, więc tak w miarę :)

Podsumowanie:

6/6

Zdecydowanie kupię ponownie, chociaż nim go zużyję minie jeszcze trochę czasu ;) Serdecznie polecam posiadaczom tłustej lub mieszanej cery. Jako żel sprawdza się doskonale, robi to co porządny żel do twarzy ma robić ;)

Pozdrawiam
LS


piątek, 28 grudnia 2012

Teraz czas na cerę i dzienną beauty rutynę!

Moja cera należy do cudownego typu cery mieszanej, który jak prawdziwa Hollywoodza gwiazda lubi błyszczeć... tylko w strefie T oczywiście ;)  Jest także kapryśna jak na gwiazdę przystało. Na policzkach często sucha i ściągnięta, zdarza się jej robić niespodzianki od święta do święta...

Ale zawsze może być gorzej, więc trzeba ją kochać taką jaka jest i rozpieszczać do granic ;) 

Moja dzienna rutyna, nierzadko wykonywana w morderczym pośpiechu wygląda mniej więcej tak:

- żel - Etude House Baking Powder Pore Cleansing Foam,


- tonik - Innisfree Olive Real Skin Toner,


- krem pod oczy - Flos Lek żel ze świetlikiem i aloesem (KWC),


- krem - Corine de Farme rozświetlający i długotrwale nawilżający (KWC).



Wieczorem z reguły mam więcej czasu na babranie się w mazidłach, więc po kolei:

- demakijaż - olejek z BU z drzewa herbacianego KLIK lub dwufazowy płyn L'Oreal do demakijażu oczu i ust KWC (zazwyczaj razem, czasem w wersji dla leniwych osobno) 
- tonik (ten sam),
- krem GeroVital Plant odżywczy krem na noc


 lub
- maseczka na noc - Etude House Missing U Sleeping Pack Bee Happy.

zdjęcie chwilowe; nie wzięłam jej do domu na święta ;(

Żeby nie było tak czysto teoretycznie, w najbliższym czasie postaram się zrecenzować poszczególne kosmetyki ;) 

Na dziś to tyle! Do zobaczenia! 
LS 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Kilka słów o moich włosach

Na początek może przedstawię wam moje nieokrzesane i nieposłuszne włosy.

Długość: nieco poza ramiona,
Struktura: fale/gdzieniegdzie jakiś luźny korkociąg,
Porowatość: z moich badań wynika, że niska,
Łatwość w układaniu: eee, słucham? ;) 
Kolor: naturalny, ciemny brąz, bardzo ciemny, ale nie czarny.

Najbardziej aktualne zdjęcie jakie posiadam:

good morning hair

bałagan w tle ;)






Pierwsze bez flesza, kolor przekłamany na każdym, ale najbardziej zbliżony do tego z pierwszej fotografii ;) 
Jak widać układają się jak chcą, odstające kosmyki to norma, której mam zamiar się pozbyć, gdy zapuszczę włosy. 
Włosy umyte balsamem do kąpieli Babydream dla mam, odżywka Alterra granat i aloes, do mojej pseudo stylizacji użyłam żelu lnianego.

Na dziś to tyle ;)


P.S 
Przegrzebuję zdjęcia do włosowej historii, która pojawi się za niedługo ;)

niedziela, 23 grudnia 2012

Na początek nigdy nie wiadomo co sklecić...

Witam Was serdecznie na tym oto jeszcze niedopracowanym blogu! 

Tematyka, jak nietrudno się domyślić, będzie kręcić się wokół włosów, kosmetyków oraz życia. Tego ostatniego może nie będzie zbyt wiele ;)  Jak widać grafika i wszystko kuleje, dajcie mi trochę czasu, a mam nadzieje, że jakoś to wszytko ogarnę. 

Pozdrawiam 
LS



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...