sobota, 27 lipca 2013

Humavit Skrzyp i Pokrzywa + informacje o rozdaniu na blogu Na Wsi w Japonii ;)


Dziś trochę o suplemencie diety Humavit, który jak obiecuje producent ma wzmocnić nasze włosy, skórę i paznokcie.
"Składniki zawarte w preparacie - drożdże piwne oraz ekstrakty skrzypu polnego  i pokrzywy - uzupełniają codzienną dietę w witaminy z grupy B, sole mineralne oraz związki krzemu, substancje korzystnie wpływające na skórę, włosy i paznokcie. Skrzyp i pokrzywa, dzięki zawartości krzemionki, biorą udział w wydalaniu z organizmu produktów przemiany materii i korzystnie wpływają na metabolizm."
W opakowaniu mamy 150 tabletek, które należy brać 2 razy dziennie po 2 sztuki ;) Tabletki są płaskie i dość małe. Ich zapach i smak nie jest zbyt przyjemny, ale da się przeżyć.
Słoiczek kosztuje coś ponad 10zł, także wydaje mi się że to jedne z najtańszych suplementów na rynku ;P Zakupiony przeze mnie na doz.pl (w źródle pod zdjęciem macie link, swoje opakowanie wyrzuciłam chwilę temu :).

Generalnie moją metodą na wszystkie suplenty jest położenie ich w kuchni na widocznym miejscu, żebym nie zapomniała ich przyjmować regularnie w trackie posiłków ;)
Także przez ponad miesiąc codziennie przyjmowałam tabletki. Efekty?

Włosy
Szczerze mówiąc nie zauważyłam zbyt wielkich efektów. Może lekko ograniczyły wypadanie włosów, które ostatnio i tak się nasiliło. Porostu też nie przyspieszyło znacząco, włosy rosły tak jak zwykłe, czyli bardzo powoli. Zanotowałam za to odrobinę nowych babyhair ;)
Skóra
W czasie przyjmowania suplementu nie zaobserwowałam żadnego wysypu, jak i żadnej poprawy stanu cery.
Paznokcie
Tu mogę pozytywnie ocenić suplement, paznokcie stały się mocniejsze i generalnie zdrowsze. Na ich stan mogła mieć również wpływ odżywka Eveline 8w1.

Nie kontynuowałam przyjmowanie suplementu, ponieważ w tamtym okresie jakoś nie miałam głowy do kupienia kolejnego opakowania. Teraz przyjmuję suplement Solgar, po którym spodziewam się magicznych efektów (za taką ceną mógłby jeszcze układać włosy ;)

Podsumowując
Generalnie Humavit nie spowodował jakiś ubocznych skutków i myślę, że może po dłuższej kuracji efekty byłby lepsze. Jest tani jak barszcz także zawsze można spróbować ;) Na mnie lepsze efekty miało picie skrzypokrzywy czy drożdży. Jeśli miała bym dać mu ocenę byłoby to 3+/6

Macie swoje ulubione suplementy urodowe?

Atenszyn Plis!!!

Zapraszam Was również do udziału w rozdaniu na blogu Na Wsi w Japonii ;) Do zdobycia cudne japońskie wisienki ^^
A poczytanie bloga rekomenduję dla tych którzy chcą dowiedzieć się więcej o pokręconej i wspaniałej Japonii ;D 

czwartek, 25 lipca 2013

Wypadanie włosów latem


Cześć wszystkim! Dziś trochę o problemie, który męczy mnie od kilku tygodni... Mowa o wypadaniu włosów, które nasiliło się właśnie od rozpoczęcia lata. Zazwyczaj włosy wypadają na jesień lub na wiosnę, mnie jesienne wypadanie nie omija, jednak wiosenne nadchodzi trochę późnej.
Poniżej lista potencjalnych przyczyn, które znalazłam szukając informacji w sieci oraz moje sposoby jak walczę z wypadaniem ;)

Jakie mogą być tego przyczyny? 

- nadmierne wydzielanie sebum (u mnie ten problem nie występuje, w lecie zazwyczaj nie muszę codziennie myć włosów, spokojnie wytrzymają nawet 3 dni)
- działanie promieni słonecznych ( być może przyspiesza to wypadanie, ponieważ nie chronię włosów specjalnie przed promieniowaniem, czasem tylko wykorzystam mgiełkę z zielonej herbaty lub jakieś serum)
- zniszczenia typowo wakacyjne (sól morska, piasek, plaża = silna ekspozycja na słońce) na razie nie planuje wakacji buu ;( także ten problem również mnie nie dotyczy)
- osłabienie organizmu, stres - to również mogła być przyczyna, zwłaszcza że zbiegło się to mniej więcej z przestaniem zażywania suplementów (olej z wiesiołka oraz Humavit skrzyp i drożdże)
- wspomniane już sezonowe wypadanie

Moje sposoby

- wznowienie zażywania suplementów, olej z wiesiołka firmy Aboca oraz Skóra, włosy, paznokcie firmy Solgar
- regularne stosowanie wcierki Joanna Rzepa (za niedługo relacja), ostatnio z tą regularnością było kiepsko, ale teraz wzięłam się do roboty ^^
- maseczka z glinki firmy Dermaglin na skórę głowy, a jak przywiozę z Krakowa glinkę białą Anapską to będzie moim zamiennikiem, 
- delikatne obchodzenie się z włosami: nie szarpać, nie ciągnąć, nie wiązać w ciasne upięcia, 
- nie zapominam również o dbaniu o włosy na długość, czyli olejowanie, maskowanie itp ;) 
- powrót do biegania, z którego zrezygnowałam chwilę temu ;)

Mam nadzieję, że to pomoże i za niedługo (miesiąc może dwa;) pozbędę się tego problemu ;)

Dotyka Was też nadmierne wypadanie latem? Jak sobie generalnie radzicie z wypadaniem?

P.S Wczoraj zakupiłam słodkie mydełko o zapachu werbeny w Mydlarni u Franciszka ;) W składzie między innymi ośle mleko, olej arganowy i masło shea ^^
Pozdrawiam ;)

środa, 24 lipca 2013

Koreańskie Mini Rozdanie!

Hej! Dziś przychodzę z mini rozdaniem z koreańskimi maleństwami ;)


Jak widać na zdjęciu, są to różne próbki, zarówno bb kremów jak i innych mazideł oraz maska Beauty Frineds, Herbs ;)

Aby wziąć udział w rozdaniu trzeba spełniać następujące warunki:
  1. Być publicznym obserwatorem bloga w funkcji Google Reader  
  2. Zostawić komentarz pod tym postem z nickiem pod którym obserwujesz, adresem e-mail oraz adresem swojego bloga (formularz poniżej)
Dodatkowo:
  1. Dodać powyższy baner na bloga (+ 1 los)
  2. Dodać bloga do blogroll (+ 1 los)
Spośród wszystkich zgłoszeń wylosuję zwycięzce ;) 

Formularz zgłoszeniowy
Nick:
E-mail:
Blog: Link/Nie mam
Baner: Nie/Tak 
Blogroll: Nie/Tak 

Regulamin 
  1. Organizatorem i sponsorem nagród w rozdaniu jest autorka bloga good-morning-beauty.
  2. Rozdanie trwa od 24.07.2013  do 08.08.2013 (w związku z wyjazdem termin ulega zmianie do 17-18.08)
  3. Koszty wysyłki pokrywa organizator (wysyłka wyłącznie na terenie Polski)
  4. Uczestnikiem rozdania może być każdy kto poprawnie wypełni formularz zgłoszeniowy oraz ma ukończone 18 lat (w przypadku nie ukończenia 18 lat potrzebna jest zgoda opiekuna prawnego) 
  5. Udział w rozdaniu wiąże się z zaakceptowaniem ustawy o rozpowszechnianiu danych osobowych (potrzebne do wysyłki nagrody)
  6. Blogi które są prowadzone krócej niż 1 miesiąc lub mają mniej niż 10 wpisów nie będą brane pod uwagę (jeśli ktoś nie ma bloga to nie obowiązuje go ta zasada)
  7. Autorka zobowiązuje się do podania wyników rozdania do 7 dni po 17-18.08.203
  8. Po ogłoszeniu wyników wylosowana osoba ma 3 dni aby wysłać wiadomość z danymi do wysyłki. W przypadku niespełnienia warunku losowanie odbędzie się ponownie.
  9. Regulamin może zostać zmieniony w zależności od autorki. 
Ok to tyle ;) Życzę Wam powodzenia! 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Zafarbować ciemne i niskoporowate włosy na niebiesko? Proszę bardzo!

Hej! Witam wszystkich z atramentowymi włosami! Post trochę późno, ale miałam lekkie zawirowania życiowe (zmieniam kierunek i w ogóle ;)
Ok. Bez dłuższych wstępów dziś przedstawię Wam jak osiągnęłam niebieskie hery i jak lepiej czasem zrobić coś według intuicji niż instrukcji ;)

Plan
Jak już wiecie zamówiłam farbę Allwaves w odcieniu F555 (flash blue), który na palecie wygląda następująco:
Nie palowałam rozjaśniać całych włosów, tylko zapuszczoną grzywkę oraz spodnią część włosów. Choć teraz myślę, że mogłam je całe zafarbować ;)

Pierwsze podejście
Poniedziałek. Umówiłam się z moją fryzjerką (nazwijmy ją pani Z. ;), do której chodzę od lat (farbowała i rozjaśniała mi już kilka razy włosy), wzięłam farbę, która od razu wprawiła ją nieco w zakłopotanie, ponieważ nie miała jak dotąd do czynienia z tą firmą. Dlatego też po długiej dyskusji zdecydowałyśmy się zrobić wg instrukcji, to znaczy nie rozjaśniać włosów, a jedynie wymieszać farbę z utleniaczem w proporcji 1:2 (która miała gwarantować mocne rozjaśnienie). Fryzjerka zna mnie dość dobrze i wie, że nie przeżyłabym mocnego zniszczenia włosów ;) Także posiedziałam z papką na głowie około 40-50 minut (dłużej niż w instrukcji) i po zmyciu na głowie ukazało się... nic... dosłownie nic. Kilka pasm było nieznacznie jaśniejszych, lekko niebieskawych lub zielonych (?).
Nie powiem, podminowało mnie to lekko, bo miałam nadzieję na piękny niebieski odcień. Moja fryzjerka również nie kryła zawiedzenia (dosłownie, była dość wkurzona ;) powiedziała że jutro robimy drugie podejście tym razem jej sposobem. I tak wróciłam do domu zaskakując wszystkich brakiem zmiany. Potem poinstruowana przez panią Z. odwiedziłam dwie hurtownie fryzjerskie w poszukiwaniu niebieskiej farby (oczywiście jej nie zdobyłam) lub mixton'u w kolorze niebieskim/granatowym. Panie w hurtowniach oczywiście próbowały mi wcisnąć tonery, ale ostro się opierałam ;) W końcu udało mi się zdobyć farbkę ^^

Drugie podejście
Wtorek. Od razu gdy usiadłam na fotelu fryzjerskim usłyszałam, że nie ma potrzeby rozjaśniać mi włosów zbyt mocno, dlatego fryzjerka zaproponowała mi kąpiel rozjaśniającą, która miała odbarwić mi włosy nie niszcząc ich tak bardzo. Pani Z. wyjaśniła mi, że kąpiel rozjaśniająca to mieszanka rozjaśniacza oraz odżywki i chyba szamponu (nie pamiętam za dobrze ;). Oczywiście wyraziłam zgodę i po kilkudziesięciu minutach na głowie pojawił się miedziany kolorek ;) Strasznie mi się spodobał ;D 
samuraj rudzielec ;)
hahahah ;P mój nieogarnięty ryjek nie nadaje się do upubliczniania :D 

Białe babyhairy i lekkie podrażnienie spowodowane rozjaśnianiem ;/ (na szczęście szybko zeszło ;)

Kolejny etap to zdobyta w pocie czoła, tajemnicza farba, która naprawdę jest mixtonem (czyli jak się dowiedziałam farbą, którą się kładzie na jakąś farbę jak odcień nie wyjdzie tak jak trzeba, w celu skorygowania niepożądanego odcienia ;). Jest to mixton w odcieniu 7000 firmy Alfaparf z serii Evlolution of the Color KWC w hurtowni akurat była promocja także zdobyłam ją za 30 zł zamiast 40zł (choć sądzę że w internecie 30 zł to regularna cena). Skąd pomysł na mixton? Moja fryzjerka jest doświadczona w kwestii farbowania (swoich włosów oraz włosów klientek) na niekonwencjonalne kolory, także zaufałam jej radom ;) 

na zdjęciu niezbyt ten niebieski widoczny ;/

Farba została wymieszana z utleniaczem w proporcji 1:1 i położona na około 40 minut. Po zmyciu i wysuszeniu ukazał mi się piękny niebieski odcień. W ciemnym pomieszczeniu przypominał atrament, a w słońcu prezentuje się tak ;) Pierwsze dwa zdjęcia są w niskiej jakości (przednia kamera ajfona 4, kolejne już standard ;)



to zdjęcia robiłam chyba 1000 razy ;P
tu już po zachodzie słońca ;)

Poniżej włosy po pierwszym myciu (woda i ręczniki niebieskie ;) zdjęcia są w fatalnej jakości, nie odzwierciedlają faktycznego stanu włosów :) Kolor wymywa się nieznacznie, choć uwalone ręczniki złoszczą moją rodzicielkę ^^"
Po dwóch myciach. Włosy w pełnym słońcu, słaba jakość także wyglądają na suchary, ale faktycznie są w niezłej kondycji, choć przeszły sporo ;) Kolor już jaśniejszy ^^
Stan włosów
Jakiejś spektakularnej różnicy nie ma, włosy są odrobinę bardziej suche, ale traktuje je teraz po królewsku olejami oraz bogatymi maskami. Dobrze się kręcą i ładnie błyszczą ^_^ 

Decydując się na farbowanie wiedziałam, że je trochę zniszczę, ale w końcu włosy są dla nas, a nie my dla włosów :) 

No i to by było na tyle ;) Jak mój kolor wymyje się nieestetycznie zamierzam zrobić drugie podejście i położenie Allwaves na rozjaśniane włosy ;) Zobaczymy co wyjdzie ^^ A jak mi się znudzi niebieski to może zieleń? Zobaczymy, na pewno podzielę się relacją <3 ;D

Pozdrawiam Was gorąco ;)

EDIT 18/08/2013 Kolor prawie całkowicie się wymył jakiś czas temu, wytrzymał ponad 2 tygodnie co nie jest złym rezultatem przy kolorowej farbie. Za jakiś czas dam znać jak wyszło farbowanie błękitną Allwaves ;) 

niedziela, 7 lipca 2013

[Recenzja] SkinFood - Black Sugar Mask


Dziś trochę o peelingu-maseczce koreańskiej firmy Skin Food. Produkt pochodzi z linii Black Sugar, której głównym składnikiem jest właśnie brązowy cukier ;)

Jak opisuje go producent
Wzbogacony minerałami i witaminami, scrub dogłębnie oczyszcza skórę z martwego naskórka oraz odżywia i wygładza


Użycie
Na oczyszczoną skórę nakładam scrub i masuje aż do rozpuszczenia kryształków cukru. Wtedy zostawiam na około 10-15 min. Zmywam ciepłą wodą.

Wydajność
Używa dość często, a mam dalej połowę, także bardzo dobra.

Konsystencja i zapach
Zapach jest lekko cytrusowy, choć kojarzy mi się również z colą ;D W każdym razie jest bardzo przyjemny. Niewyczuwalny po aplikacji.
Konsystencja jest dość zbita, kryształki są duże, jednak nakłada się łatwo.

Opakowanie
Prosty słoiczek, pod zakrętką znajduje się dodatkowa przykrywka, którą oczywiście zgubiłam ;)

Skład
Na opakowaniu również krótki opis i sposób użycia. Odnośnie składu jest on na plus. Brązowy cukierwosk candelilla, olej makadamialanolina, masło shea, olej z nasion Meadowfoam.

Działanie
PLUSY
- świetnie oczyszcza skórę
- kryształki cukru mają duże możliwości ścierania (w zależności od nacisku)
- ładnie odżywia 
- pozostawia skórę nawilżoną
- odświeża
- pozostawia na skórze lekki film (który w żadnym stopniu nie przeszkadza :)
- podkład/BB krem świetnie się rozprowadza na skórze po takim peelingu
MINUSY
- nie ma ;)
Cena i dostępność
Kosztuję około 35 zł. Można go kupić na eBayu, Allegro oraz serwisach sprzedających azjatyckie kosmetyki (z tym że tu cena na pewno będzie wyższa).
Podsumowanie
Świetny cukrowy peeling, który dodatkowo odżywia skórę. Jest bardzo podobny do cukrowego peelingu ze Skin79 (na pewno za niedługo recenzja) z tym że jest o wiele delikatniejszy ;) Nie ma żadnych zastrzeżeń i z pewnością kiedyś kupię ponownie ^^

6/6

Macie swoja ulubione peelingi cukrowe do twarzy?

sobota, 6 lipca 2013

Zakupy w sklepie Ziaja

Albo Ziaji, nie wiem jak to się odmienia ;)

Przy ostatniej wizycie w Galerii Rzeszów postanowiłam zaglądnąć do sklepu z produktami Ziaja. W sumie widziałam go wiele razy wcześniej, ale jakoś nigdy nie miałam ochoty wpaść, choć trzeba przyznać, że wygląda bardzo kusząco, ułożenie produktów wg serii oraz kolorowa różnorodność cieszą oczy ;)
Poniżej zdjęcia z sieci, ponieważ nie pomyślałam, żeby zrobić na miejscu -.-" Generalnie sklepy Ziaja wyglądają bardzo podobnie ;)

Miałam wejść pooglądać, ewentualnie kupić jakiś olejek do demakijażu (choć nie sądziłam, że go tam znajdę) i wyjść. No niestety po drodze, zachęcona niskimi cenami kupiłam trochę więcej ;)
program XiuXiu Meitu zdecydowanie trafił w niepowołane ręce ;P na zdjęciu brakuje olejku myjącego 

Mimo że zakupy zrobiłam wczoraj, zdążyłam już wypróbować olejek myjący, krem, esencje oraz żel pod oczy ;) Opiszę więc pierwsze wrażenia.

Na początek kremowy olejek myjący do twarzy i ciała, który niestety nie nadaje się do demakijażu jak olejek z BU, ale chyba miałam jakieś mylne oczekiwania wobec niego ;P Używam rano lub wieczorem po demakijażu dwufazowcem z Bourjois (nie polecam ;/) bardzo fajnie myje i odświeża twarz. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia (nic a nic ;) Gdy przecieram twarz tonikiem, wacik jest czysty, także dobrze oczyszcza resztki makijażu. Cena 7,20zł.
bio-żel pod oczy i na powieki kojący ze świetlikiem jest bardzo przyjemny, po zaledwie dwóch użyciach nie mogę powiedzieć za wiele, jednak ładnie nawilża i koi. Cena 5,30zł.
phyto aktiv krem regenerujący cera naczynkowa używam tylko na noc, jest całkiem przyjemny, choć nie nawilża za mocno, dlatego poprawiłam go esencją. Cena: 9,50zł.
esencja rewitalizująca z witaminą C + HA/P ładnie nawilża i wygładza cerę, od razu daje efekt rozświetlonej cery. Skóra jest gładka i dobrze przygotowana na makijaż, dzięki dużej ilości składników filmotwórczch podkład/BB krem ładnie się rozprowadza i naturalnie wygląda ;) Używam po kremie na dzień. Solo jest raczej za słaba. Cena 14,00zł.
masło kakaowe maska do włosów wygładzająca, ponieważ w mojej kolekcji maskowej nie ma takiej z silikonami, także na lato postanowiłam się w nią zaopatrzyć. Maska pięknie pachnie (główny powód zakupienia ;), ma krótki skład z lekkim silikonem, jest tania jak barszcz, także nic tylko brać ;)
phyto aktiv maseczka żelowa wzmacniająca cera naczynkowa - zaciekawił mnie skład i niska cena, mam zamiar stosować na okolice nosa, gdzie niestety ostatnio zauważyłam kilka naczynek ;/ Cena 1,10zł.

Za wszystko zapłaciłam coś około 45 zł ;) Do tego dostałam 6 próbek i torbę na plażę we wrednie pomarańczowym kolorze ;)

Lubicie produkty Ziaja? Macie swoich ulubieńców?

piątek, 5 lipca 2013

[Recenzja] Czarne mydło Savon Noir z l'Orient


Czarne mydło pokazała mi moja siostra, dziwne to to, pomyślałam nakładając gluta na twarz, ale zaraz po zmyciu zakochałam się po uszy ;) Jesteście ciekawi jak działa? Zapraszam do recenzji ^^

Jak opisuje go producent

Przede wszystkim oczyszczenie, dotlenienie, detoksykacja i nawilżenie ;) Powinien jeszcze dopisać zaskórniki killer, myślę że podniosło by znacznie sprzedaż :D 

SAVON NOIR to czarne marokańskie mydło wyprodukowane z miażdżonych oliwek i wody. Cenione na całym świecie za fenomenalne walory pielęgnacyjne. Stosowane od wieków w Hammamach i łaźniach tureckich, a teraz przez miliony ludzi na całym świecie do zwykłego mycia lub maseczek czy eksfoliacji wykonanych w zaciszu domowego SPA. 

Słynie z niesamowitych właściwości oczyszczających, usuwa toksyny i zanieczyszczenia z głębi skóry, rozpuszcza martwy naskórek, dotlenia i znakomicie nawilża. 


Użycie
- rano (ale nie codziennie) nakładam na suchą/lekko zwilżoną twarz, wmasowuje i zostawiam na chwilę
- na 15 minut jako maseczkę
- [hardcorowa wersja] czasem zostawiam na około 0,5h skóra po tym jest sucha i zaczerwieniona, także lepiej nie używać tak mydła na wrażliwie partie twarzy, ale zaskórniki ładnie wyplewia :D 

Wydajność
Bardzo dobra, choć czasem ze względu na dziwną konsystencję, można przesadzić z ilością


Konsystencja i zapach
Konsystencja to glucior, ciągnie się i jest dość niewygoda w nakładaniu na twarz, ale gdy lekko się spieni robi się przyjemniejsza.
Zapach jest specyficzny, nie wiem jak go opisać, mi się z niczym specjalnym nie kojarzy. Nie jest bardzo przyjemny, ani bardzo nieprzyjemny. Specyficzny ;)

Opakowanie
Prosty słoiczek. Na plus ;)

Skład
INCI: Potassium olivate, aqua

Krótki i przyjemny ;)

Działanie
PLUSY
- świetnie oczyszcza, skóra aż skrzypi
- pięknie pozbywa się zaskórników
- cera jest gładka, świeża, promienna
- produkty nałożone po oczyszczeniu mydłem lepiej się wchłaniają

MINUSY
- wysusza trochę skórę
- konsystencja

Cena i dostępność
Dość dobra we wszelakich Mydlarniach, także dostępne online. Cena to około 39 zł za 200g na minus, choć jest dość wydajne.

Podsumowanie
Teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez tego mydła :) Polecam spróbować!

5+/6

środa, 3 lipca 2013

Ah przedziałku, przedziałku!

Chciałyście kiedykolwiek zmienić stronę przedziałka? Jeśli tak, to wiecie że jest to żmudna i depresyjna robota... Całe życie miałam przedziałek po prawej stronie i już drugi miesiąc próbuję przechrzcić go na drugą stronę. Rezultaty? Marne ;/
Włosy odstają, muszę je zapinać, albo robić francuza (takiego wzdłuż twarzy, w sumie lubię tę fryzurę, ale moje śliskie włosy są tragiczne do czesania).

Może ten problem to nie koniec świata, ale mnie to irytuje ;P Na razie jestem na etapie przedziałka na środku, który wychodzi bez problemu, ale gdy chcę bardziej po lewej stronie to odstają jak szalone. Z tym że z przedziałkiem na środku wyglądam jak śmierć lub niedoszły metal xD Moja znajoma genialnie określa taką fryzurę jako "fałka" ("V" tylko w stronę) xD Niestety zostałam obdarzona pociągłą twarzą, której nijak nie pasuje przedziałek na środku ;)  


choć bardzo lubię tego aktora, to ta fryzura jest czopowata xD 

Zazdroszczę osobom, które mają przedziałki na środku i wyglądają bosko ;) Eh, szczęściarze! 


No ale nic ;) Jak znajdę jakiś skuteczny sposób to się z Wami na pewno podzielę ^^ Choć najlepsze remedium to pewnie cierpliwość, albo zrobienie grzywki ;)

Miałyście kiedyś z tym "problem"? Czy to tylko moje fanaberie? xD 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...