sobota, 9 lutego 2013

Olej + hydrolizowana keratyna na noc


Przed sesją miałam mnóstwo weny, pomysłów na włosy itd. Wiadomo wszystko byle się nie uczyć ;) Musiałam się powstrzymywać przed włączaniem komputera. 
Na szczęście jestem już po mordowni i cieszę się błogim lenistwem ^_^ 



Ale do rzeczy. Jako, że sucho, brzydko i bez skrętu na mojej głowie było postanowiłam włoskom zafundować całonocne odżywiane olejem kokosowym (olej z Ol'vity), który mi wybitnie służy, a że na biurku stała buteleczka hydrolizowanej keratyny z ZSK (a gdzieś czytałam, że keratyna musi mieć dużo czasu do zadziałania na włosach), tak więc się kropnęło, bardzo się kropnęło, bo około 25 kropel, na taką średniej wielkości grudkę kokosa, którą wcześniej rozpuściłam w miseczce nad czajnikiem (na oko było to ze 3-4 łyżki stołowe). To wszystko nałożyłam na suche włosy, zawinęłam w koczek i pełna obaw poszłam spać. 


Szczerze mówiąc bałam się, że rano obudzę się, ze miotłą na głowie, jako, że nie jestem zbyt doświadczona w eksperymentowaniu z półproduktami. 

Rano zmyłam olej balsamem do kąpieli Babydream fur mama, wydawał się jednak niedostatecznie zmyty, poprawiłam więc jeszcze płynem Facelle Sensitive. Potem standardowo odrobinka maski Kallos Latte i wcierka Jantar.

Włosy schły naturalnie najdłużej jak mogły, przed wyjściem tylko potraktowałam je dyfuzorem z chłodnym powietrzem.


Najlepsze jednak są efekty:

- włosy były mięciutkie i błyszczące
- wydawały się gęstsze i miały widocznie większą objętość
- ładnie się kręciły, mimo tego, że rozprostowały się trochę w czapce
- nie mogłam przestać ich macać ;) 

- jedynym minusem jest to, że efekt utrzymuje się tylko do następnego, ewentualnie drugiego mycia ;( 

Podsumowując:

Na pewno powtórzę za niedługo ten "zabieg", ponieważ nie wiem jak zareagują włosy na tak częstą dawkę protein. Myślę, że raz na dwa tygodnie będzie optymalnie.

Nie wiem, czy taki pomysł nie pojawił się gdzieś w sieci, jednak ja czułam się jak Kolumb odkrywający Amerykę xD A jeszcze jak się udało to hohoho! Cały dzień męczyłam lokatorki jaka to ja nie jestem pomysłowa. Szczerze mówiąc one mają naprawdę ciężko ze mną i moim włosomaniactem ;)  

Szkoda, że nie mam zdjęcia. Jak powtórzę eksperyment to na pewno narobię mnóstwo foci ^_^

I na koniec przepis w skrócie:

- 3-4 łyżki stołowe wybranego oleju,
- 25 kropel hydrolizowanej keratyny,

Nałożyć na suche włosy i iść spać ;) 

To tyle na dzisiaj :) 
W najbliższym czasie obiecuję recenzję dwóch BB ^.^


Pozdrawiam
LS

2 komentarze:

  1. hmm, ja się nie bawię półproduktami, bo najzwyczajniej nie mam którymi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie jakiś miesiąc temu zrobiłam pierwsze bardzo podstawowe zamówienie, ale z tego co widzę ta zabawa wciąga ;)Choć kremu nie odważyłabym się zrobić ;|

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...