piątek, 26 kwietnia 2013

Elastyna z ZSK - moja miłość ;)


Kilka dni temu pięknie nawilżyłam włosy maską z dodatkiem gliceryny roślinnej i dopóki nie wyszłam z domu włosy były w świetnym stanie - gładkie  błyszczące, ładnie się podkręcały. Wyszłam, pojechałam na uczelnie, a tam masakra! Puch, kiła i mogiła ;P
Na zewnątrz było wyjątkowo ciepło, ponad 25 stopni, a ja w kurtce rano wyszłam -.-" także coś mnie tknęło. Pogoda! Punkt rosy! Wygrzebałam z pamięci, że czytałam o tym u Czarownicującej, także po powrocie do domu wpisałam w Google pożądane frazy i oczywiście moim oczom ukazał się owy post KLIK i już wszystko było jasne.
Post czytałam już kiedyś, ale nie przywiązałam do niego zbyt dużej uwagi. Błąd! Teraz ratuje mi życie (ekhem włosy ;)

Otóż gliceryna to humektant (żeby nie parafrazować, znów odsyłam do Czrownicującej KLIK ;), który według tabelki pogodowej w temp. powyżej 21 stopni jest wysoce niewskazany i może powodować niechciany puch.
Także poczytałam, pogłowiłam się, a że u mnie generalnie brak czegokolwiek z silikonami (nie robią mi dużej krzywdy, ale przyklap ;/ ) zdecydowałam się na coś z półproduktów. No i padło na elastynę z ZSK <3 ;)

Dodałam około 10 kropel do porcji maski Gloria (sama maska jest bez szału) pod czepek na około 30 minut, po czym dokładnie spłukałam. Efekt? Lśniące, wygładzone włosy. Byłoby cudownie, gdyby nie po kilku godzinach zrobił się przyklap ;/ Ehhh...
Kolejna próba? Oczywiście ;D Tym razem tylko 5 kropel, na krócej i już bez czepka ;) Efekt? Włosy również gładziutkie, miękkie i błyszczące, bez przyklapu ^.^ O puchu zapomniałam, mimo, że dużo łaziłam, a gorąco było jak w piekle. Elastyna maj low ;D

Mam zamiar także dodać ją do kremu, ale znajduje się w serum do twarzy, które sobie niedawno ukręciłam, więc na razie nie będę szaleć ;) O serum za niedługo napisze ^^

Z powodu braku czegokolwiek z silikonami postanowiłam zaopatrzyć się w serum na końcówki z Green Pharmacy.
Po jednym użyciu nie mogę opisać działania, jednak pierwsze wrażenie bardzo pozytywne ;) Skład również bardzo miły ;) Jak mi będzie groził puch na pewno kropelką lub dwoma będę ratować włosy ^.^

A Wy jak walczycie z puchem? Macie swoje specjalne sposoby?

Pozdrawiam ;)

13 komentarzy:

  1. Mi sie marzy kupno kolagenu z elastyna. Widzialam ten produkt u siebie stacjonarnie :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też to się marzy plus mleczko pszczele.

      Usuń
    2. @eve
      O kolagen z elastyną też mi się marzy ;) ale mam ban na pół produkty ;) choć mam już długaśną listę życzeń ;)

      @marika
      Mleczko pszczele posiadam i uwielbiam jego działanie <3 włosy są niesamowicie gładkie i błyszczące ;)

      Usuń
  2. Niedawno robiłam zakupy z zsk, ale nie było tego półproduktu. Dlatego zakupiłam kolagen z elastyną. I doczekałam się puchu, niestety.

    A na ten jedwab z green pharmacy też się szykuję, zwłaszcza że teraz jest w promocji w naturze :) Więc chyba też zakupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O a mi się właśnie marzy kolagen z elastyną ;) Jedwab polecam ^^ ładny skład i fajne działanie ;)

      Usuń
  3. Ja właśnie przepadam za kolagenem z elastyną, wole niż sama elastyna. Kładę na twarz i wiadomo do masek, odżywek na włosy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na twarz jeszcze nie próbowałam, ale pewnie za niedługo przetestuje ^^

      Usuń
  4. Muszę się koniecznie zaopatrzyć w te serum na końcówki :) Aktualnie są w okropnym stanie :(


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam to serum, jednak bardzo zniszczone końcówki uratuje tylko cięcie ;/ choć warto popróbować z mniej radykalnymi środkami ^^

      Usuń
  5. O jak super, ze Ci sie udalo ogarbac puch :D ja nie mam sprawdzonych sposobow, czesto je po prostu lekko namaczam wodą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahha ;) też tak robię w kryzysowych sytuacjach ;D ale potem jet tylko gorzej xD

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...