Ale zawsze może być gorzej, więc trzeba ją kochać taką jaka jest i rozpieszczać do granic ;)
Moja dzienna rutyna, nierzadko wykonywana w morderczym pośpiechu wygląda mniej więcej tak:
- krem - Corine de Farme rozświetlający i długotrwale nawilżający (KWC).
Wieczorem z reguły mam więcej czasu na babranie się w mazidłach, więc po kolei:
- demakijaż - olejek z BU z drzewa herbacianego KLIK lub dwufazowy płyn L'Oreal do demakijażu oczu i ust KWC (zazwyczaj razem, czasem w wersji dla leniwych osobno)
- tonik (ten sam),
- maseczka na noc - Etude House Missing U Sleeping Pack Bee Happy.
zdjęcie chwilowe; nie wzięłam jej do domu na święta ;( |
Żeby nie było tak czysto teoretycznie, w najbliższym czasie postaram się zrecenzować poszczególne kosmetyki ;)
Na dziś to tyle! Do zobaczenia!
LS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz