O właściwościach mleczka pszczelego możecie poczytać na stronie ZSK <KLIK>
Jak go używam?
Twarz
- solo na twarz - kilka kropel rozsmarowuję na twarzy, na którą wcześniej nałożyłam olej (arganowy, z nasion herbaty lub ze słodkich migdałów), najczęściej na noc, ponieważ twarz lepi się odrobinę,- do kremu na dzień - dosłownie kropelkę, więcej nie polecam, ponieważ twarz będzie się nieprzyjemnie "lepić"
- szybkie serum kwas HA+olej+mleczko pszczele - wszystkiego po kropelce, przyspieszona wersja punktu nr 1 ;) nadaje się zarówno na dzień jak i na noc
Włosy
- kilka kropel do maseczki - (u mnie jest to Gloria, bo za nią nie przepadam i chce ją jak najszybciej skończyć) przed lub po myciu, wiadomo, że przed możemy zaszaleć i dodać około 10 kropel, pod czepek na około 30 min. Po myciu sugeruję nie więcej niż 5 kropel, czas zależy od naszych chęci ;)
- kropelka do odżywki - tu chyba nie trzeba tłumaczyć ;)
- do pierwszego O w metodzie OMO - którym oprócz pierwszego punktu może być jeszcze olej z dodatkiem mleczka (ale na całą nie polecam, bo nie próbowałam ;)
- do olejowego serum dla leniwych wg Anwen - sama autorka zaproponowała dodanie tego półproduktu, zastosowałam się i jestem zadowolona ^^
Polecam bardzo gorąco ten półprodukt, niedawno zaopatrzyłam się w 30g wersję ^^ Używam praktycznie do wszystkiego :)
Gdy posmaruję się różnymi mazidłami na noc to zazwyczaj świecę się strasznie (winowajca to najczęściej olej), ale gdy na koniec nakładam mleczko pszczele to powstaje piękny mat ^^
Oprócz tego, gdy budzę się rano cera jest odżywiona, pełna blasku, uspokojona. Bardzo lubię ten efekt ;)
Na włosy efekty są jeszcze szybsze i bardziej widoczne. Mleczko użyte wg powyższych wskazówek sprawia, ze włosy są wygładzone, błyszczące, odżywione, miękkie i gładkie. Moja długowłosa siostra dodaje go na włosy od strony karku, by zapobiec plątaniu.
Nie wiem na razie jak się sprawdzi w bardzo ciepłą pogodę, ze względu na zawartość gliceryny, ale jak dotąd nie zauważyłam nic niepokojącego ^^
Także polecam bardzo gorąco ;)
Na dziś to tyle ;) Macie swoje ulubione półprodukty?
Pozdrawiam
Lady Snow
nie stosowałam jeszcze półproduktu ;P
OdpowiedzUsuńpolecam, ale uważaj - to wciąga ;)
UsuńTeż jeszcze nie miałam okazji, ale może wypróbuje ^^
OdpowiedzUsuńhttp://yukarinosekai.blogspot.com/
bardzo fajna zabawa ;) i do tego efekty ^^
UsuńU mnie niestety mleczko prszczele z zsk nie daje rade na włosy- strasznie się po nim puszą, o co obwiniam glicerynę. Ale na twarz chyba wypróbuję, jestem bardzo ciekawa jak zadziała i z pewnością wykorzystam Twoje przepisy/pomysły ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chociaż na twarz się sprawdzi ;)
UsuńU mnie gliceryna sprawdza się świetnie, więc dlaczego nie to połączenie.
OdpowiedzUsuńJak będę robiła zakupy w zsk to na pewno się na nie skuszę :)
Gorąco polecam ^^ na mnie również gliceryna działa w porządku, ale mleczko pszczele daje lepsze efekty ;)
Usuńwłasnie wczoraj zamówiłam mleczko pszczele, a dziś czytam takie recenzje! mam nadzieję, że też będę zadowolona z zakupu :D
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki <3
UsuńNie uzywam jakos specjalnie polproduktow :-)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że to wciąga, jak zaczniesz to nie możesz przestać ;D
UsuńMiałam to mleczko, ale szału nie zrobiło, włosy niestety puszy :/
OdpowiedzUsuńpewnie wina gliceryny ;( polecam zużycie jako półprodukt do twarzy ;)
Usuńzaintrygowałaś mnie tym mleczkiem:) chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie praktycznie stosowane jest jedynie mleczko pszczele, jednak muszę wypróbować twój sposób. Efekty wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńBiorę dla zdrowia 2 razy w roku przez miesiąc lub półtora. Uważam, że są efekty.
Usuń