Sheet maski od niedawna dostępne są również w Polsce, ale szczerze się przyznam, że próbowałam jedną, czy dwie bez większych zachwytów. Ostatnio widziałam również, że ZSK wprowadziło do sprzedaży same "suche" maski, które można nasączyć czym się chce ;) Dość interesujące, choć na eBayu takie szmatki pewnie można kupić taniej ;P Ale nie rozdrabniając się w szczegółach - do rzeczy!
Może najpierw dwa słowa jak używać owych maseczek. Najpierw otwieramy opakowanie (brawo Sherlocku ;), w którym mamy płachtę z wyciętymi otworami na oczy i usta, materiał jest w sam raz nasączony esencją (nie spływa, nie wysycha zbyt szybko). Kładziemy na suchą, oczyszczoną cerę i przez 20-25 min robimy to na co mamy ochotę. Ja ostatnio robiłam sobie śniadanie ;) Później ściągamy maseczkę, składamy na pół i od wewnętrznej strony delikatnie wcieramy ją w skórę. Nie spłukujemy! Czekamy, aż się wchłonie i nakładamy krem. Nie trzeba już żadnego serum, ani toniku.
Po takiej masce cera jest miękka, odżywiona, nawilżona, promienna i pełna blasku. Brzmi jak z reklamy, ale efekty rzeczywiście takie są ;)
Jak widać można też wsadzić opakowanie do lodówki lub zamoczyć w ciepłej wodzie w zależności od efektów jakie chcemy uzyskać, ale szczerze mówiąc nigdy tego nie próbowałam.
Pierwszy raz kupiłam je z czystej ciekawości oraz chwilowego braku masek. Padło na Beauty Friends Essence Mask, których 15 sztuk kosztowało ok. 30 zł ;) Wychodziło 2 zł za maskę, wiec długo się nie zastanawiałam, wzięłam następujące warianty:
- Green Tea x2 (zielona herbata) - ładnie odżywiła cerę,
- Lemon (cytryna) - bardzo fajna, nadaje cerze blasku i ma orzeźwiający zapach,
- Pomegranate (granat) - po tej maseczce zapomniałam co to rozszerzone pory (niestety na krótko), następnym razem biorę co najmniej pięć ;)
- Aloe (aloes) - szału nie było, ale ładnie uspokoiła skórę,
- Cucumber (ogórek) - czeka na swoją kolej,
- Marine Algae (algi morskie) - użyłam jej jako pierwszej, bardzo fajnie odżywiła skórę,
- Herb (zioła) - czeka...
- Red Ginseng (czerwony żeń-szeń) - pamiętam tylko, że dziwnie pachniała xD
- Pearl (perły) - czeka...
- Raspberry (maliny) - śliczny zapach i bardzo fajnie działanie odżywcze ;)
- Mung Bean (fasola mung) - szczerze mówiąc nie pamiętam, pewnie szału nie było, ale tragedii też nie ;P
- Cereal (pszenica) - czeka...
- Tomato (pomidor) - czeka ;)
- Kiwi (kiwi) - używałam ostatnio, super! Skóra miękka, odżywiona, nie widać żadnego zmęczenia ;)
pozostałe 5 masek :)
Generalnie nie zauważyłam, żeby maski znacząco różniły się od siebie w działaniu. Zawsze pozostawiały moją cerę w porządnym stanie, także nie mam im nic do zarzucenia. Są wygodne, nie trzeba się paprać z nakładaniem i zmywaniem. Można ją nałożyć rano, gdy mamy trochę więcej czasu, a efektem będzie cera pełna energii przez cały dzień ;)
Oprócz powyższych masek mam jeszcze gratisowe otrzymane z zakupów, które cierpliwie czekają na swoją kolej ;)
Nie mogę się zdecydować kiedy jej użyć, choć bardzo mnie kusi ;) Zwłaszcza że granat ma właściwości zwężające pory, które mnie szczególnie męczą.
O tej marce słyszałam niewiele, choć maseczka wygląda ciekawie (działanie na rozszerzone pory) i też w najbliższym czasie planuję ją wykorzystać ;)
resztki kolekcji sheet masek ;)
Na dziś to tyle ;) Macie swoje ulubione sheet mask?
Pozdrawiam
Lady Snow
Pozdrawiam
Lady Snow
brzmi jak shit mask :D fajne takie maseczki, dobrze, że nie wysychają :D szkoda, że nie ma w bardzo dużych ilościach w Polsce :)
OdpowiedzUsuńHahahah, ja na odzień mówię shit mask xD Niestety w Polsce jest ich mało i nie są tak tanie jak Beauty Friends ;/
UsuńOstatnio dostałam jedną w gratisie do zamówienia z Asian Store, ale jeszcze jej nie przetestowałam :))
OdpowiedzUsuńO to zachęcam, bo warto ;))
Usuńnie używałam jeszcze, ale czaję się! :D
OdpowiedzUsuńA na mojej cerze aloesowa uczyniła cuda! Mam dość suchą cerę, płytko unaczynioną. Nawilżyła, ukoiła, naczynka były prawie niewidoczne... Czułam się cudownie :). Miałam na razie 3 rodzaje, na próbę, wrażenia też opisałam na blogu ;)Teraz chyba zamówię hurtowo aloes. Polecam te maski
OdpowiedzUsuńTeż planuję kolejne zamówienie, tylko ja bardziej się piszę na te z granatem i kiwi ;) Chociaż pewnie jeszcze kilka innych "snaków" wpadnie do koszyka ;D
UsuńMam pytanie, od jakiego sprzedawcy kupujesz te maski? :) Bardzo chciałabym zdobyć je w tak niskiej cenie za sztukę. :)
OdpowiedzUsuńte akurat kupowałam od ideaseller_kr, jednak widziałam, że ostatnio nie ma ich w ofercie ;/
Usuńhttp://good-morning-beauty.blogspot.com/2013/02/sprzedawcy-ebayowi-godni-polecania-w.html
tu masz mniej więcej godnych zaufania sprzedawców, także u nich szukaj ;)
Ojej, bardzo ci dziękuję!
UsuńJesteś kochana! :)